Z dedykacją dla Kerry.
Kocham <3
Przeczytaj notatkę - tyczy się wszystkich, dziękuję.
Przeczytaj notatkę - tyczy się wszystkich, dziękuję.
"Marzenia się nie spełniają,
Marzenia się spełnia"
~Yoczook
Przecieram zaspane oczy, po czym nalewam resztkę mleka do kubka z kawą.
W Denver jestem dwa dni. W tym czasie zdążyłam wypić równe trzy kartony mleka, na które - swoją drogą - jestem uczulona.
Siadam na skórzanej kanapie krzyżując nogi.
Czasem lubię pomyśleć. Mówić o tym, co by było gdyby, czy zastanawiać się, co aktualnie robi moja miłość z przedszkola. Może wydawać się, że to dosyć dziwne, ale tak na prawdę każdy - nawet ty - potrzebuję chwili spokoju, wyciszenia i zagłębienia się we własnym umyśle.
Czasem zastanawiam się jak u Jocelyn. Przyjaciółka nie odezwała się do mnie przez pół roku przez jedną małą sprzeczkę, która wywołała wielki kataklizm.
Podając kartkę z różnymi bzdurami Kathrin nauczycielka biologi - Wredna, nadęta, gburowata - wywołuję mnie do odpowiedzi na skutek czego, mała kartka spada na ziemie. Stojąc na środku klasy obserwuję każdy ruch Jocelyn. Nie może jej dotknąć, a co dopiero przeczytać. Niestety - albo stety - Clark zauważa kartkę i podnosi ją. Czyta cicho je zawartość, a ja nie stresuję się błędną odpowiedzią, tylko jej reakcją.
Przełykam głośno ślinę.
- Tempa suka. - mruczy kiedy przechodzę koło niej.
- To nie tak... - próbuję naprostować sytuację, lecz na marne.
- Milcz dziwko.
Jej słowa były prawdziwym ciosem.
W Denver jestem dwa dni. W tym czasie zdążyłam wypić równe trzy kartony mleka, na które - swoją drogą - jestem uczulona.
Siadam na skórzanej kanapie krzyżując nogi.
Czasem lubię pomyśleć. Mówić o tym, co by było gdyby, czy zastanawiać się, co aktualnie robi moja miłość z przedszkola. Może wydawać się, że to dosyć dziwne, ale tak na prawdę każdy - nawet ty - potrzebuję chwili spokoju, wyciszenia i zagłębienia się we własnym umyśle.
Czasem zastanawiam się jak u Jocelyn. Przyjaciółka nie odezwała się do mnie przez pół roku przez jedną małą sprzeczkę, która wywołała wielki kataklizm.
Podając kartkę z różnymi bzdurami Kathrin nauczycielka biologi - Wredna, nadęta, gburowata - wywołuję mnie do odpowiedzi na skutek czego, mała kartka spada na ziemie. Stojąc na środku klasy obserwuję każdy ruch Jocelyn. Nie może jej dotknąć, a co dopiero przeczytać. Niestety - albo stety - Clark zauważa kartkę i podnosi ją. Czyta cicho je zawartość, a ja nie stresuję się błędną odpowiedzią, tylko jej reakcją.
Przełykam głośno ślinę.
- Tempa suka. - mruczy kiedy przechodzę koło niej.
- To nie tak... - próbuję naprostować sytuację, lecz na marne.
- Milcz dziwko.
Jej słowa były prawdziwym ciosem.
Do szarej rzeczywistości sprowadza mnie cichy odgłos pukania do drzwi. Wstaję i podchodzę do ruchomej konstrukcji. Naciskam srebrną klamkę i zauważając blondyna stojącego po drugiej stronie. Uśmiecham się do niego i zapraszam do środka.
- Coś nie tak? - fukam widząc jego skwaszoną minę
Śmieję się cicho siadając na jednym z foteli.
- Zapraszam Cię dziś do teatru. - mówi gardłowo - Nie przyjmuję odmowy. - kończy.
Chichoczę cicho po czym siadam na przeciwko.
- O której mam być gotowa?
Uśmiecham się widząc swoje odbicie. Delikatnie przejeżdżam dłonią po paśmie swoich włosów i stwierdzam, że jestem gotowa do wyjścia. Wychodząc z pomieszczenia zabieram różowy błyszczyk i wkładam go do portmonetki.
Zamykam drzwi od pokoju, po czym poprawiam swoją sukienkę w kolorze fioletowym. Opieram się o framugę drzwi czekając na blondyna. Kiedy wreszcie chłopak staję przede mną mam ochotę się na niego rzucić, chociaż wiem, że byłoby to niestosowne i krępujące. Przyglądam mu się z zainteresowaniem. Błękitne oczy lśnią jak dwa szafiry, a usta wykrzywiają się w - tak zwany - uśmiech. Biała koszula opina się na jego mięśniach. Wydaję się jakby zaraz guziki miały pęc odkrywając jego tors. Czarne rurki dodają mu uroku.
Mówiłam już, że mam ochotę - i to nie małą - pociągnąć za ten popieprzony krawat i wbić się w jego malinowe usta?
- Długo czekasz?
Na Ciebie mogła bym czekać wiecznie.
- Kilka minut. - mruczę cicho oddalając się od Luke - Może lepiej już chodźmy? Nie chcę się spóźnić.
Chłopak posyła mi uśmiech, po czym gestem ręki pokazuję, że mam iść pierwsza. Odwzajemniam jego uśmiech i ruszam przed siebie. Teatr znajdował się nie daleko apartamentowca, w którym mieszkaliśmy. Prawda jest taka, że na razie nie wiem jak nazwać miejsce, w którym aktualnie nocuję. Budynek jest pod ścisłą kontrolą szefowej, a jej pomagierem jest Luke. Przyznaję, że ma on dużo lepsze kontakty z babcią niż ja.
- Zanim zacznie się przedstawienie zapoznam Cię z jednym z aktorów. - blondyn szepcze mi na ucho.
Po moim ciele rozchodzi się przyjemny dreszcz. Towarzysz chwyta mnie za zimną dłoń i prowadzi za kulisy. Rozglądam się na wszystkie strony i staram się zapamiętać każdy szczegół mojego otoczenia. Wystrój nie był zwykły. Ludzie zdecydowanie przesadzają.
Czerwona farba na ścianach, fotele obite białą skórą i złote ramy drogich obrazów - czyli wszystko i nic.
Kiedy w końcu dochodzimy do brązowych drzwi widnieje na nich kartka z imieniem i nazwiskiem. Leon Verdas. Blondyn ciągnie złotą klamkę i w tym momencie bardzo mu za to dziękuję. Przede mną stoi półnagi, dobrze zbudowany chłopak. Szatyn z brązowymi oczami - Leon jak mniemam - gdy nas zauważa bierze jedną z koszulek i zakłada na siebie.
Kotek, lepiej było Ci bez niej.
Mój tok myślenia czasem mnie bardzo zaskakuje.
- Luke? - podaje dłoń chłopakowi - Co tak wcześnie? Spektakl za dwie godziny. - kończy rozbawiony.
Czuję wibracje w mojej torebce, więc sięgam po telefon. Mama - bez zastanowienia odbieram telefon, a mężczyzn przepraszam gestem ręki odchodząc na bok.
- Violu. - słyszę tylko jej słaby, ochrypnięty głos i piski bawiącej się dziewczynki. - Musisz zaopiekować się Hope przez jakiś czas.
W takich momentach żałuję, że mam ten zakichany telefon.
Zamykam drzwi od pokoju, po czym poprawiam swoją sukienkę w kolorze fioletowym. Opieram się o framugę drzwi czekając na blondyna. Kiedy wreszcie chłopak staję przede mną mam ochotę się na niego rzucić, chociaż wiem, że byłoby to niestosowne i krępujące. Przyglądam mu się z zainteresowaniem. Błękitne oczy lśnią jak dwa szafiry, a usta wykrzywiają się w - tak zwany - uśmiech. Biała koszula opina się na jego mięśniach. Wydaję się jakby zaraz guziki miały pęc odkrywając jego tors. Czarne rurki dodają mu uroku.
Mówiłam już, że mam ochotę - i to nie małą - pociągnąć za ten popieprzony krawat i wbić się w jego malinowe usta?
- Długo czekasz?
Na Ciebie mogła bym czekać wiecznie.
- Kilka minut. - mruczę cicho oddalając się od Luke - Może lepiej już chodźmy? Nie chcę się spóźnić.
Chłopak posyła mi uśmiech, po czym gestem ręki pokazuję, że mam iść pierwsza. Odwzajemniam jego uśmiech i ruszam przed siebie. Teatr znajdował się nie daleko apartamentowca, w którym mieszkaliśmy. Prawda jest taka, że na razie nie wiem jak nazwać miejsce, w którym aktualnie nocuję. Budynek jest pod ścisłą kontrolą szefowej, a jej pomagierem jest Luke. Przyznaję, że ma on dużo lepsze kontakty z babcią niż ja.
- Zanim zacznie się przedstawienie zapoznam Cię z jednym z aktorów. - blondyn szepcze mi na ucho.
Po moim ciele rozchodzi się przyjemny dreszcz. Towarzysz chwyta mnie za zimną dłoń i prowadzi za kulisy. Rozglądam się na wszystkie strony i staram się zapamiętać każdy szczegół mojego otoczenia. Wystrój nie był zwykły. Ludzie zdecydowanie przesadzają.
Czerwona farba na ścianach, fotele obite białą skórą i złote ramy drogich obrazów - czyli wszystko i nic.
Kiedy w końcu dochodzimy do brązowych drzwi widnieje na nich kartka z imieniem i nazwiskiem. Leon Verdas. Blondyn ciągnie złotą klamkę i w tym momencie bardzo mu za to dziękuję. Przede mną stoi półnagi, dobrze zbudowany chłopak. Szatyn z brązowymi oczami - Leon jak mniemam - gdy nas zauważa bierze jedną z koszulek i zakłada na siebie.
Kotek, lepiej było Ci bez niej.
Mój tok myślenia czasem mnie bardzo zaskakuje.
- Luke? - podaje dłoń chłopakowi - Co tak wcześnie? Spektakl za dwie godziny. - kończy rozbawiony.
Czuję wibracje w mojej torebce, więc sięgam po telefon. Mama - bez zastanowienia odbieram telefon, a mężczyzn przepraszam gestem ręki odchodząc na bok.
- Violu. - słyszę tylko jej słaby, ochrypnięty głos i piski bawiącej się dziewczynki. - Musisz zaopiekować się Hope przez jakiś czas.
W takich momentach żałuję, że mam ten zakichany telefon.
._._._.
Ta Fjolka to taki zboczuch :33
Tak, tak. To znowu Honey.
Wiem, że piszę krótkie rozdziały :))
Wiem, że piszę krótkie rozdziały :))
Od kilku dni mam tak zajebisty humorek, Perfekt.
I nikt mi go nie zepsuje, dlatego rozdział taki Happy :D
W ogóle dzięki Yoczookowi maci szybciej rozdział.
To on mnie tak uszczęśliwia XD
Okey, okey. Co do rozdziału;
Nie bierzcie na poważnie tych myśli Violki. Ona nie wie co dobre xD
A Luke na pewno nie będzie jej chłopczykiem, bo on
nie jest normalny. To znaczy jest,
ale nie jest xD [oczywiście mieszam i mieszkam :D]
Verdas, Taniec, Luke, Telefon i SŁODKIE DZIECKO HOPE!
Czyli jednym słowem kłopoty :))
Wgl. to przynudzam w tych rozdziałach, wiem XD
I nie umiem rozpisywać się jak Fjolka myśli. Nie umiem!
Nie bierzcie na poważnie tych myśli Violki. Ona nie wie co dobre xD
A Luke na pewno nie będzie jej chłopczykiem, bo on
nie jest normalny. To znaczy jest,
ale nie jest xD [oczywiście mieszam i mieszkam :D]
Verdas, Taniec, Luke, Telefon i SŁODKIE DZIECKO HOPE!
Czyli jednym słowem kłopoty :))
Wgl. to przynudzam w tych rozdziałach, wiem XD
I nie umiem rozpisywać się jak Fjolka myśli. Nie umiem!
Takie krótkie notatki u mnie to norma, więc hej!
Przepraszam, już się zamykam.
Ważne; Nie mam rozdziałów do przodu.
Jednorożcowi się nie chciało.
Ważne; Nie mam rozdziałów do przodu.
Jednorożcowi się nie chciało.
Hopi wröciła xd
OdpowiedzUsuńCzy Honey sobie wyobraza jakiego banana Hope miala na twarzy jak zobaczyla w tekście to słodkie dziecko HOPE?! <3
UsuńNie wiesz? Ogromnego banana Hope miala na twarzy, uwierz ;* Uwielbiam to dziecko i nawet przypadl mi do gustu ten caly Lukę, ale Verdas i tak zawsze idealny!
#TeamLeon <3 i tak trochę #teamLuke, ale tylko tak trochę ;*
Swoją droga... VERDAS JEST AKTOREM? Ciekawe! #potwierdzone_info ;* I wiecznie przystojny i idealny ;3 Hope ma propozycję nie do odrzucenia! Niech Fiolka wezmie sobie Luke'a a Hope weźmie Leona i wszyscy happy no nie? ;3
Nie moge sie doczekać mojej imienniczki w rozdziałach <3 Dzisiaj krótko, bo weszlam aż na tele i komentuje z tele więc z góry przepraszam za błędy ;*
Czekam na next ;*
Hope aka cudne dziecko w opo Honey <3
#Krejzolek
OdpowiedzUsuńYuhuuu... New chapter
UsuńWrócę ♥
#DariaProszona
OdpowiedzUsuńDaria proszona? Mam rozumieć, że to ja ? xD
UsuńDla mnie spoko wcale się nie czepiam. Nie wcale.
Co do rozdziału. Viola zboczuch ^^
I już mi się podoba xD I ten tekst: "Kotek, lepiej było Ci bez niej."
No po prostu cudny <3
Aż mi się przypomniała jedna sytuacja w mojej klasie xD
Ale to opowiem ci później jak będziesz chciała ^-^
Wiesz. Dawno nie pisałyśmy na pv :/ Czemu? No czemu ja się kurde pytam?!
Spokojnie to się zmieni xD
A tak a propo zajmowania miejsc. Przygotuj się na miejsce pod rozdziałem namber łan na moim blodżu :3
Komentarz krótki :/ Nie mam weny xD
Buziaki,
Daria *-*
Zajebisty! Dziewczyno ty masz ogromny talent! I nie marudz mi tu! Nie pozwalam! Czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Królik! Buziaczki :* ❤
Ho-ho-ho-honey dodała rozdział ^^
OdpowiedzUsuńJa powiem tylko, że jestem zazdrosny, bo zdradzasz mnie z Yoczookiem. ;c
UsuńFoch. Co tam foch, rozwód! xD
Dobra, ale nasz związek pozostawiam na priv xDD
Cudny rozdzialik <3
Ohoho, Luke nienormalny?
Ty homofobie xDD
Tak, ja wiem, że on będzie gejem, nie pamiętam czy mi to mówiłaś, czy ja sobie tak wymyśliłam, ale będzie i koniec ^^
Haha, a może Luke & Leon? 8))
Uhuhu ;DDD
Chcę widzieć minkę Violki jak się dowie ;DD
Ouuu ciekawe co się stało z tą jej psiapsiółą. Ciekawe co Violka tam nabazgrała na tej kartce o.O
Widzę, że to taka szalona dziewczynka u cb <3
I jeszcze Hope...
Czemu ja mam wrażenie, że zrobisz z niej psychiczne dziecko? xD
Typu "Chodź, pobawimy się w kałuży krwi" ^^
Czekam na nexta żono, masz się spisać dobrze, bo jak nie to będziesz sprzątać xD
Buzi ;*
PS Dziś będę na kolacji <333
Jeejku! <33
OdpowiedzUsuńJa, biczes
OdpowiedzUsuńAAAA ;O
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację <3
Ps. Nie wiem czy wrócę :c
kerry
Jesteś moim światełkiem w tunelu ♥
UsuńNie mogę uwierzyć, że to cudeńko jest dla mnie <3
UsuńI ze komentuję dopiero teraz :c
Wybacz!
nawet nie wiem czym sobie na to zasłużyłam...
Rozdział oczywiście FENOMENALNY! <3
Wiem, jestem zła i okropna :c
Tak późno i na dodatek krótko...
Jestem STRASZNA :c
mam nadzieję, że mi to wybaczysz.
Kocham,
Kerry <3
A co jak ja też se zajmę?
OdpowiedzUsuńTo zajmiesz (͡° ͜ʖ ͡°)
UsuńNo i fajnie xD
UsuńOhoho Luke nie normalny?
OdpowiedzUsuńTo chyba norma :")
Haha Hope wbija do Fiołki a co tam XD
Lajon bez koszulki no to to ja rozumiem
Btw rozdział cudny ^^
Czekam na next
Buziaki :*
Ohoho Luke nie normalny?
OdpowiedzUsuńTo chyba norma :")
Haha Hope wbija do Fiołki a co tam XD
Lajon bez koszulki no to to ja rozumiem
Btw rozdział cudny ^^
Czekam na next
Buziaki :*